Pewnego dnia Pan Bóg dał mi
inspirację by narysować duchową mapę swojego otoczenia.
Nie wiem czy istnieje szablon takiej mapy J
Nie czytałam nigdzie o niej, ale Pan Bóg wie, że lubię mieć pewne rzeczy
zobrazowane J
Narysowałam więc. W centrum mapy jestem ja i krzyż
Jezusa – wypisałam tam wszystko, co przyszło mi do głowy, a co mam dzięki Jego ofierze.
Z jednej strony krzyża są
aktualne sprawy i okoliczności w moim życiu, które są Jemu poddane i są zgodne
z Jego wolą, a z drugiej tymczasowo zaanektowane przez diabła. Jak zauważyłam, były to właśnie te sprawy, o których w poprzednim poście napisałam, że "powinnam sie o to modlić". Może
pojawią się jeszcze inne kategorie, które kiedyś na niej umieszczę, bo ta mapa z założenia ma się zmieniać - jak rzeczywistość wokół mnie.
W tej chwili te pierwsze są dla
mnie powodem do radości, dziękczynienia i do pogłębiania doświadczania w nich Boga. W
tych drugich, dla każdej sprawy czy okoliczności określiłam główny problem
(potrzebowałam do tego światła od Boga i wierzę, że je otrzymałam). Również nie jest to coś ustalonego raz na zawsze, mam nadzieję, że będę otrzymywała od Boga dalsze wskazówki. Kolejnym etapem, w którym obecnie jestem, jest walka o
poddanie tych kwestii czy okoliczności Jezusowi. Wtedy moja mapa się bardzo zmieni.
Szukam teraz, stając przed Panem w modlitwie, odpowiedniej broni („miecz Ducha, którym jest Słowo Boże.” Ef 6, 17b, „Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca; i nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę.” Hbr 4,12 ). Mam zamiar ogłaszać słowo Boże nad każdą z tych spraw i okolicznościami z osobna i oczekiwać zmian.
Nauczyłam się tego, że moje życie nie ma polegać na tym, by chować się u Boga/ za Niego,
prosić by mnie przez trudne okoliczności przenosił. Ale będąc w Nim, mam stanąć
w tym, co mi daje – w zbroi i w Jego autorytecie i walczyć. Biblia zachęca do
aktywnego życia w sferze duchowej.
„Bo chociaż żyjemy w ciele, nie
walczymy cielesnymi środkami. Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest
cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy
złe zamysły i wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy
wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi” (2 Kor 10,3-5)
„gdyż trudzimy się i walczymy
dlatego, że położyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który jest Zbawicielem
wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących.” 1 Tym 4:10
Mam Boga, który wyposaża i pozwala
wygrywać małe bitwy i wojny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz