Po zakończeniu leczenia nowotworu
u mojego synka, lekarze wyznaczają nam wizyty kontrolne i zlecają różne
badania, żeby upewnić się, że jest zdrowy. Mają opracowany harmonogram tych badań
i obejmuje on również badania uszu, ponieważ teoretycznie mogą wystąpić skutki
uboczne po chemioterapii. Piszę „teoretycznie”, ponieważ się ich nie
spodziewam, a wizyty kontrolne, które są coraz rzadsze (obecnie, co ok. pół
roku) traktuję jako okazję do przypominania sobie, co dobrego Pan uczynił i do
dziękowania Mu za to, że „dzieło jego jest okazałe i wspaniałe…” Ps. 111,3
Jednak nie bez powodu wymieniłam
tu badanie uszu, ponieważ w lutym tego roku, po takim badaniu, okazało się, że
mój synek miał problem. Zbierał mu się płyn w uszach (efekt przeziębień) i
przez to gorzej słyszał. Zwróciliśmy wtedy uwagę, że rzeczywiście czasem
dopytuje się o to, co ktoś powiedział. Początkowo miał być pod kontrolą,
modliłam się o jego uszy (również na grupie się modliliśmy) i zauważyłam poprawę.
Byłam dobrej myśli, jednak kolejne badanie nadal wskazywało, że nie jest
dobrze.
Później trafiliśmy na konsultacje
do laryngologa w szpitalu, który po kolejnym badaniu stwierdził, że uszy nie
wyglądają tak źle, jak wskazywałby wynik badania, ale jednocześnie zalecił zabieg
- usunięcie trzeciego migdała i drenaż uszu. Byłam tym zaskoczona. Postanowiłam
sprawdzić zarówno stan uszu jak i trzeciego migdała u innego lekarza. Pojawiło
się we mnie przekonanie, że żaden zabieg nie będzie potrzebny.
Muszę to wyraźnie napisać, że moim
celem nie było uniknięcie zabiegu za wszelką cenę, kosztem dziecka. W szpitalu
zgodziłam się na to, żeby wyznaczono nam termin zabiegu, na szczęście okazał
się on na tyle odległy, że miałam dużo czasu, aby nadal się modlić i
skonsultować się z innym lekarzem.
Inny laryngolog, do którego
trafiliśmy, stwierdził, że taki zabieg nie jest potrzebny, że w najgorszym
wypadku wystarczy drenaż lewego ucha. Okazało się, że tylko z nim był problem.
Mieliśmy ponownie przyjść po wakacjach. Modliłam się więc o uzdrowienie lewego
ucha i dodatkowo postanowiliśmy zrobić tzw. fiberoskopię - badanie trzeciego
migdałka, które jednoznacznie miało dać odpowiedź czy trzeba go usunąć. Przed
tym badaniem kolejny laryngolog oglądał uszy i stwierdził, że lewe wygląda lepiej
niż prawe (!), a po badaniu dowiedzieliśmy się, że jeśli nie będzie problemu z
uszami, nie ma potrzeby usuwać migdałka.
Po około trzech tygodniach
powtórzyliśmy badanie uszu i wynik wyszedł idealny :) Dzisiaj zadzwoniłam do
szpitala i poprosiłam o wykreślenie synka z kolejki czekających na zabieg.
Widzę, że Pan Bóg uczy mnie wiary,
walki, wytrwałości i zaufania. W czasie tego procesu dziękowałam Bogu za każdy,
nawet najmniejszy objaw tego, że jest lepiej – pierwsza poprawa po modlitwie, „uszy
nie wyglądają tak źle, jak wskazuje badanie”, „lewe ucho wygląda lepiej niż
prawe”… Dziękuję Bogu za to, że On doprowadza swoje dobre dzieło do końca. Dotyczy
to nie tylko uzdrowienia z choroby, ale nas całych. Dziękuję „… mając tę
pewność, że Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do
dnia Chrystusa Jezusa.” Flp 1,6
Alleluja
OdpowiedzUsuń