wtorek, 24 czerwca 2014

Czytanie Biblii

Biblię można czytać z obowiązku - szybko, nieuważnie, z błądzącymi myślami, ot tak, żeby zaliczyć rozdział. Można czytać rozważając słowo, ale zatrzymując je na etapie intelektualnego poznania. Można też czytać tak, by duch został poruszony i zbudowany.

Zdarzało mi się czytać na każdy z tych sposobów, muszę też uczciwie przyznać, że zdarzało mi się nie czytać wcale. Moim pragnieniem i czymś do czego dążę jest czytanie Biblii w taki sposób, by zawsze budować swojego ducha.
Znalazłam inspirujący artykuł „Czytanie Biblii z modlitwą”, którego autorem jest Mieczysław Kwiecień. Ukazał się w „Chrześcijaninie” nr 07-08 2008. Cały artykuł dostępny jest tutaj:
http://www.chn.kz.pl/index.php/teksty/item/czytanie-biblii-z-modlitwa

Kluczowe dla mnie fragmenty:
„[…]PRZYKŁAD Z PIEŚNI NAD PIEŚNIAMI
W Pieśni nad pieśniami znajdujemy niezwykłe świadectwo oblubienicy: "Spałam, lecz moje serce czuwało" (5,2a). Ten tekst w świeżo opublikowanym przekładzie ekumenicznym brzmi: "Ja śpię, lecz serce moje czuwa". Jest tu mowa o dwóch wykluczających się funkcjach, które dzieją się jednocześnie. To nie jest coś zwykłego, to jest właśnie niezwykłe. Oto sen łączy się z czuwaniem! W tym obrazie znajdujemy analogię do naszego rozważania - o to nam chodzi, gdy mówimy o czytaniu Pisma Świętego z jednoczesną modlitwą. Ktoś powie, że to niewykonalne. Przyznaję, że jest wykonalne, choć nieproste. Wymaga to spokojnego serca i umysłu, cierpliwości i wytrwałości oraz skupienia, by modląc się, czytać zarazem uważnie i powoli.

Takie czytanie Pisma Świętego nie jest łatwe, lecz jeśli poświęcimy mu dużo czasu i uwagi, jeśli będziemy wytrwali i czujni, zacznie nam się udawać. Więcej, zasmakujemy w takiej modlitewnej lekturze i będziemy czerpać z niej radość. Nasze czytanie zacznie przynosić owoce. Rozmaite treści zawarte w Biblii, teksty wielokrotnie czytane i te, którym nie poświęcaliśmy dotąd uwagi, staną się wymowne i jasne. Zacznie się czas odkryć biblijnych! Biblia ożyje, zacznie nas zadziwiać, a to, czego nie mogliśmy zrozumieć, okaże się proste.
Co więcej, lekturę Biblii nasycimy modlitwą, a Biblia - jej słowa, jej treści, jej duch - przeniknie naszą modlitwę. Zmieni się zarówno nasze czytanie i pojmowanie Biblii, jak i nasza modlitwa. Zachęcam, byśmy podjęli wysiłek i spróbowali. Uczciwie powtarzam, że nie wszystkim będzie równie łatwo i być może nie od razu się uda. Mimo to spróbujmy. A potem, nie poddając się, próbujmy na nowo i na nowo. […]

JAK CZYTAĆ BIBLIĘ Z MODLITWĄ?
Pora na kilka spraw całkiem praktycznych. Jakie teksty, jakie fragmenty Biblii wybierać do takiego czytania z modlitwą? W nie ma odpowiedzi jedynie słusznej. Ze względów zupełnie praktycznych, osoba początkująca nie powinna wybierać trudnych ksiąg biblijnych, a wiemy, że w Piśmie Świętym takie są.

Bardzo pożytecznie jest czytać zawsze całą wybraną księgę. Należy czytać wolno, po kolei, fragment za fragmentem. Dla ułatwienia proponuję Ewangelię według św. Marka. Jest najkrótsza, zawiera wiele opisów z życia Jezusa i Jego czynów. Z Listów apostolskich można wybrać któryś z Listów św. Pawła, np. kolejno oba Listy do Tesaloniczan. Są niedługie i nie tak trudne jak choćby List do Rzymian.
Ze Starego Testamentu - tu również nie ma ograniczeń i każdy ma swobodny wybór - proponuję zazwyczaj na początek Księgę Psalmów. Psalmy są bowiem jednocześnie księgą Pisma Świętego, jak i zbiorem modlitw. A to niewątpliwa pomoc przy uczeniu się takiej lektury.

I jeszcze jednak praktyczna rada. Czytając Pismo Święte w proponowany sposób, należy zaopatrzyć się w zeszyt, aby wszystko, co odbierzemy dla siebie ze Słowa Bożego, czytanego z modlitwą - czy to drobiazg, czy to wielkie odkrycie - zanotować dla pamięci. Gdy po jakimś czasie przejrzymy swoje notatki, stwierdzimy, że przeszliśmy kolejny odcinek naszego życia z Bogiem i zobaczymy, co On w nas i z nami zrobił. A także jak inaczej ułożyły nasze relacje z ludźmi. Taki prywatny dziennik będzie zapisanym świadectwem naszej drogi z Bogiem, świadectwem poznawania Go i zapisem tego, czego przez nas dokonał w życiu innych ludzi.[…]”

Inny sposób, który również staram się praktykować, polega na przeczytaniu słowa, a następnie na rozmyślaniu nad nim, przyjmowaniu objawienia od Ducha Świętego oraz na modlitwie słowem.
Jeśli chodzi o modlitwę słowem, bardzo zachęcającą dla mnie okazała się książka Dereka Prince’a „Moc ogłaszanego Słowa Bożego”. Z opisu książki: „Poprzez ogłaszanie Słowa Bożego uwalniana jest ogromna moc. Wielu chrześcijan nie jest świadomych tego ogromnego potencjału, który jest dla nich dostępny. Słowo Boże jest pełne mocy i skuteczne we wszelkich sytuacjach, od indywidualnych potrzeb po sprawy międzynarodowe. W ciągu swojej wieloletniej służby Derek Prince proklamował Słowo Boże każdego dnia. Wiedział z własnego doświadczenia, jak ogromny wpływ może mieć taka proklamacja na zmianę duchowej atmosfery. Bez względu na to, przed jakim wyzwaniem stoimy, gdy ogłaszamy Słowo Boże w okolicznościach, w jakich się znajdujemy, uwalniamy twórczą moc Boga, zdolną je przemienić. Każdy wierzący ma zarówno przywilej, jak i obowiązek ogłaszania Słowa Bożego.”

Utkwiła mi również w pamięci i zachowałam w swoim sercu wskazówkę: „Gdy tracisz spokój, otwórz Księgę Psalmów i czytaj ją, dopóki nie odnajdziesz swojego głosu”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz